Minął dopiero pierwszy dzień festiwalu, a już podnoszą się głosy, że jury Konkursu Głównego będzie miało bardzo trudne zadanie. Tegoroczna selekcja filmów robi ogromne wrażenie. Z „Ostatniego w Aleppo” publiczność wychodziła w głuchym milczeniu, a Samuel L. Jackson hipnotyzował głosem, gdy snuł opowieść o prześladowaniu Afroamerykanów w USA.
– Warmia i Mazury są atrakcyjne przyrodniczo, ale również bogate kulturowo – mówiła Sylwia Jaskulska – Ten festiwal wpisał się już na stałe w krajobraz regionu i wyjątkowo pasuje do tutejszej wielokulturowości.Film „Nie jestem twoim murzynem”, o którym mowa, był punktem kulminacyjnym ceremonii otwarcia festiwalu. Przy tej okazji w Multikinie spotkali się organizatorzy, jurorzy, kluczowi partnerzy i oczywiście fani festiwalu. Oficjalnego otwarcia dokonali wspólnie Sylwia Jaskulska z zarządu województwa oraz Janusz Zaorski, przewodniczący jury Konkursu Głównego.
Inny przedstawiciel samorządu województwa, głównego partnera festiwalu, wicemarszałek Miron Sycz już w bardziej kameralnych okolicznościach opowiadał o mniejszościach narodowych zamieszkujących Warmię i Mazury. Prowadził wykład dla młodzieży z warsztatów filmowych, która przyjechała do Olsztyna z Polski, Francji, Litwy i Ukrainy. Sam ma pochodzenie ukraińskie, nie dziwi więc, że część rozmowy toczyła się w jego rodzimym języku. Spotkanie zakończyła spontaniczna sesja selfie!
Kolejny wykład w Planecie 11 dotyczył już konkretnie produkcji filmowej. Marcin Kot Bastkowski, montażysta filmowy i dyrektor festiwalu, opowiadał o tym, jak wiele czynników wpływa na ostateczny kształt filmów.
– Każdy film powstaje trzy razy – mówił Bastkowski. – Po raz pierwszy, gdy tworzymy tekst, po raz drugi, podczas realizacji zdjęć. A ostatni i najważniejszy raz, w czasie montażu.
Podkreślił też, że życie tak naprawdę weryfikuje wiele pomysłów. Rozważania obrazował niepublikowanymi dotąd scenami własnego autorstwa. Pokaz wywołał dyskusję, która uwypukliła to, w jak różny sposób można interpretować ten sam tekst kultury.
– Nie ważna jest forma – ważna jest historia, którą opowiadacie – tłumaczył. – Musimy wydobyć w filmie to, co jest najważniejsze.